Poniżej wzbogacam opowieść z podcastu o zdjęcia, reprodukcje moich starych prac z tego okresu i dodatkowe refleksje. Patrząc dziś na te prace, jestem zaskoczona ich ilością, jakością, mimo wszystko różnorodnością. Natomiast istotną częścią tej historii jest poniekąd rozjazd pomiędzy tym, do czego aspirowały mój umysł i siła woli, a czego pragnęło serce. Nie jest aż tak istotne, jakie te prace były, jak wyglądały, pokazuję je na zasadzie ciekawostki. Najważniejsza jest intencja i wewnętrzna równowaga twórcy podczas procesu kreacji...
👆🏼Mała Marysia, która namalowała plakatówkami króla i królową z żółtymi włosami i koronami
👆🏼Niektóre okładki i strony z "Dzienników", zeszytów które tworzyłam przez kilka lat, wyżywając się w nich kreatywnie i opisując bieżące zdarzenia.
👆🏼Zachowane prace z okresu nastoletniego, głównie z czasu gimnazjum. Przez wiele lat później, do stosunkowo niedawna dosłownie wstydziłam się na nie patrzeć, bo zostały mocno skrytykowane w pewnym momencie i zwróciłam się w stronę bardziej akademickiego, krytycznego spojrzenia.
👆🏼"Słowo od artystki" podczas zorganizowanej przeze mnie wystawy pt. "Niebieskie Migdały" w rodzimym gimnazjum.
👆🏼Praca zainspirowana książką Doroty Terakowskiej pt. "Poczwarka" o tytule "Żywy Ogród", bardzo wymownym w kontekście moich obecnych rozważań.
👆🏼prace z klasy licealnej o profilu architektonicznym i ja z tamtego okresu
👆🏼prace z okresu przygotowywania się do studiów, druga od lewej to autoportret w dosyć mrocznym klimacie, w dużym kontraście do tego, co czyniłam wcześniej.
👆🏼szkice malarskie z okresu studiów w Toruniu (głównie widoki z okna mieszkania). Po intensywnych przygotowaniach do zdania na ASP jedyne, co potrafiłam wtedy tworzyć to studium bezpośrednio widzianej natury. Z dzisiejszej perspektywy uważam te szkice, jak i powyższe prace z przygotowań, za rysunki na bardzo wysokim poziomie technicznym, jestem szczerze zaskoczona, jak potrafiłam udoskonalić swój warsztat. Ale pamiętam, że w tamtym okresie, po pierwsze ciągle nie byłam zadowolona do końca z efektu (nic nie było w stanie nakarmić mojego głodu perfekcji), a po drugie straciłam kontakt z intuicyjnym malowaniem tego, co widziałam po prostu w głowie, tego, co widziało moje serce – bo zostało to poddane dogłębnej krytyce. Zobsesjonowana byłam jedynie na tym, co wtedy widziały moje oczy. Moja pogoń za perfekcją objawiała się zewnętrznie zaburzeniami odżywiania, z którymi się zmagałam w tamtym okresie.
👆🏼Prace z okresu II roku studiów na ASP we Wrocławiu (2013-14 rok). 2 pierwsze od lewej: stale doskonalone warsztatowo studium postaci. Dzisiaj już nie byłabym w stanie narysować rysunku na takim poziomie technicznym, wymagało by to ponownych ćwiczeń. Ostatnia lekka ilustracja to znaleziony przeze mnie kiedyś szkic z tego okresu. Gdy go znalazłam, byłam już w bardzo aktywnej fazie blokady twórczej i pamiętam, że nie mogłam od niego oderwać oczu, bo tak mnie urzekała lekkość tego rysunku. Dzisiaj moja twórczość aspiruje bardziej do takiego, ekspresyjnego stylu. Druga od lewej praca to ilustracja do pierwszego zlecenia, w którym ilustrowałam płytę CD wydaną przez grupę wrocławskich muzyków współczesnych.
👈🏼 rysunek z mojego szkicownika z okresu około 2014 roku, który pamiętam jako bardzo niespokojny wewnętrznie czas. Nie zastanawiałam się wtedy głębiej nad znaczeniem tego, co robiłam. Dzisiaj widzę symbolikę związaną z "utraconym rajem". Odczytuję  ten urzekający mnie dziś rysunek (kiedyś był dla mnie jednym z wielu nie bardzo satysfakcjonujących mnie szkiców) jako samo wygnanie się ze swojego raju, ogrodu. 
👆🏼obiekt graficzny pt. "Mapa Spotkań" zbierający fotografie i zapiski przywiezione z moich podróży po Skandynawii, głównie po Norwegii, przygotowany w ramach zadania na uczelni.
👆🏼Kilkudniowa podróż do Neapolu i okolic uwieczniona aparatem analogowym. Choć bardzo nieświadomie, to jednak fotografia przez lata była moim naturalnym sposobem ekspresji, poprzez który mogłam skanalizować chęć tworzenia "nie mogącą się wydostać na świat" przez pędzle, farby i płótna.
👆🏼Szkice i prace z wystawy zorganizowanej we Wrocławiu zaraz przed wyjazdem do Francji na wymianę Erasmus. Nie napomknęłam o tym wydarzeniu w podkaście. Zorganizowanie tej wystawy było przebłyskiem "czegoś bardziej mojego" w tamtym okresie i zgromadziło niemałą liczbę osób, znajomych i przyjaciół podczas wernisażu. 
👆🏼Zdjęcia z rocznego niemal pobytu na Erasmusie we Francji, którą miałam możliwość zjeździć wzdłuż i wszerz, za co jestem bardzo wdzięczna, miałam nawet ze sobą swój rower. W tamtym okresie oddalałam się od twórczości rysunkowo-malarskiej zastępując ją kolażem (pomimo podejmowanych prób). Obraz w dolnym lewym rogu już nie istnieje, zamalowałam go, bo jakaś część mnie nie umiała go zaakceptować ~ mimo że innej części się podobał. Podczas pobytu w Orleanie (centralna Francja) zrealizowałam zwycięski konkursowy projekt francuskojęzyczny, który można zobaczyć w moim portfolio projektowym.